Mimo zakończenia działalności z moim ostatnim zespołem, zawsze kiedy potrzebowałem namagnesować ślady perkusji - szedłem do studia.
W domu nie mam warunków na trzymanie perkusji. Żadnej. Ani elektronicznej, ani tym bardziej klasycznej.
Postanowiłem jednak spróbować czegoś niekonwencjonalnego: użyć tego drumpada jako perkusji do nagrywania w domowym studiu.
Narazie nagrałem jeden numer. Podlinkowałbym jak to wychodzi, ale nie wolno, więc w skrócie:
Taki drumpad oczywiście ma pewne ograniczenia. Zwłaszcza jak ktoś jest nauczony grać na klasycznej perkusji... (Z elektroniczną w sumie nie mam doświadczenia... ) ale za cenę tego, że nie trzeba jechać do sali / studia, godzić się na warunki które tam panują, pukać sobie w domu kiedy się chce i do tego mieć ZAWSZE w 100% profesjonalnie nagłośnione bębny i wszystko to za cenę dobrego talerza albo werbla.... no panie - więcej nie trzeba. Naprawdę nie trzeba!
To był eksperyment. Nie zdecydowałbym się na niego, gdyby nie marka urządzenia. NIGDY nie zdarzyło się, żebym kupił COKOLWIEK Yamahy i był niezadowolony, więc zaryzykowałem... i było warto.
1. cena,
2. jakość,
3. możliwości
1. problemy z podwójnymi uderzeniami na wszystkich padach - trzeba nauczyć się specyfiki ich pracy, (dotyczy uderzenia dwoma pałkami na raz)
2. drugie uderzenie w otwarty HH kasuje wybrzmiewanie pierwszego - nie powinno tak być, jedyne co powinno kasować wybrzmiewanie otwartego HH to jego zamknięcie stopą.
UWAGA! TO NIE SĄ DUŻE WADY!!!!